Otwórz program TV. Wybierz dowolny serial lub film dziejący się we współczesności i włącz go. Prawie na pewno zobaczysz, jak któryś z bohaterów albo rozmawia przez iPhone’a albo też korzysta z MacBooka. Co tak naprawdę stoi za takim sukcesem rynkowym tych sprzętów? Dlaczego logo nadgryzionego jabłka tak mocno przebiło się do świadomości masowej?
Historia konfliktu Apple – producenta iSprzętu elektronicznego – kontra reszta świata liczy już swoje lata i znana jest przede wszystkim z perspektywy tej firmy. Jak to się mówi – historię piszą zwycięzcy, a Steve Jobs, zmarły w 2011 r. założyciel firmy, dbał o to, żeby jego marka zaczęła wygrywać jeszcze przed oficjalnym wejściem na rynek. Pierwsza kampania marketingowa Apple wypuszczona w 1984 w jawny sposób nawiązywała do orwellowskiego roku – komputery Mac przedstawiane były jako te, których właściciele myślą inaczej, idą pod prąd i z klasą.
Styl, z którego znane są produkty spod znaku jabłka pojawił się później i wyznaczył trendy w projektowaniu sprzętu – trendy nie do zignorowania przez konkurencję. Konsumenci jednak wiedzieli, co było pierwsze i dlatego też sukcesy odniosły proste kształty, zaokrąglone rogi i estetyczny interfejs. Nie da się ukryć, że produkty Apple’a wyposażone również były w oprogramowanie, które było po prostu inne od klasycznego Windowsa. Owszem, rozwiązania na pierwszy rzut oka były podobne, jednak twórcy OS X działali zgodnie z wytycznymi ich pracodawcy, który hołdował zasadzie brzytwy Ockhama – najprostsze rozwiązania są najlepsze. Programy były przejrzyste, minimalistyczne, a sprzęt, na których działały, musiał być możliwie intuicyjny.
To właśnie z powodu rewolucyjnych uproszczeń na przełomie XX i XXI w. Apple zasłynęło jako grupa buntowniczych rewolucjonistów – kiedy standardem były dwu- i więcej przyciskowe myszki, Apple wprowadziło jednoprzyciskową. Odtwarzacze MP3 mają za dużo przycisków? Opracujmy nawigację kołową, a sam odtwarzacz niech stanie się częścią rodziny iTunes. Przykłady można by mnożyć – telefon iPhone stał się rewolucją wśród użytkowników dzięki zwartemu systemowi i – a jakże – znów jednemu przyciskowi w panelu. iPad – choć to Microsoft kilka lat wcześniej próbował przekazać światu ideę tabletów – był powodem kolejnej rewolucji. Dlaczego?
To wszystko było po prostu ładne. W Polsce taki sprzęt wciąż kojarzy się z bogactwem, luksusem i hipsterami. Na Zachodzie są to normalne urządzenia w standardowych cenach, które cechuje przede wszystkim jakoś wykończenia, kompleksowa obsługa klienta oraz łatwość użytkowania – sprzęt ten jest intuicyjny w obsłudze i bardzo wygodny dla każdego, niezależnie od stopnia jego znajomości techniki. Czy możemy znaleźć rysę na tym perfekcyjnym wizerunku? Tak – to unifikacja. Każdy sprzęt jest identyczny. Apple ściśle trzyma reżim nad wypuszczanymi aplikacjami, a niektóre działania jego pracowników potrafią być absurdalne. Wystarczy wspomnieć słynny problem niknącego sygnału zasięgu podczas trzymania iPhone’a całą dłonią. Oficjalna odpowiedź brzmiała – „telefon jest źle trzymany, proszę go tak nie trzymać”. Apple próbuje narzucić swoją wizję świata i nie wnika w zbędne – dla tej firmy – dyskusje.
Paradoksalnie Apple zatoczyło koło – w 1984 nawoływało ludzi do myślenia w inny sposób niż reszta społeczeństwa oraz do wzrostu świadomości typowych użytkowników sprzętu komputerowego. Teraz ta sama firma ujednolica wszystko w jeden spójny ekosystem. Jak to się skończy? Trudno powiedzieć, ale jedyny w swoim rodzaju styl urządzeń wciąż znajduje odbiorców. I nic w tym dziwnego – co by nie mówić, ten sprzęt jest na swój sposób piękny.
Historia konfliktu Apple – producenta iSprzętu elektronicznego – kontra reszta świata liczy już swoje lata i znana jest przede wszystkim z perspektywy tej firmy. Jak to się mówi – historię piszą zwycięzcy, a Steve Jobs, zmarły w 2011 r. założyciel firmy, dbał o to, żeby jego marka zaczęła wygrywać jeszcze przed oficjalnym wejściem na rynek. Pierwsza kampania marketingowa Apple wypuszczona w 1984 w jawny sposób nawiązywała do orwellowskiego roku – komputery Mac przedstawiane były jako te, których właściciele myślą inaczej, idą pod prąd i z klasą.
Styl, z którego znane są produkty spod znaku jabłka pojawił się później i wyznaczył trendy w projektowaniu sprzętu – trendy nie do zignorowania przez konkurencję. Konsumenci jednak wiedzieli, co było pierwsze i dlatego też sukcesy odniosły proste kształty, zaokrąglone rogi i estetyczny interfejs. Nie da się ukryć, że produkty Apple’a wyposażone również były w oprogramowanie, które było po prostu inne od klasycznego Windowsa. Owszem, rozwiązania na pierwszy rzut oka były podobne, jednak twórcy OS X działali zgodnie z wytycznymi ich pracodawcy, który hołdował zasadzie brzytwy Ockhama – najprostsze rozwiązania są najlepsze. Programy były przejrzyste, minimalistyczne, a sprzęt, na których działały, musiał być możliwie intuicyjny.
To właśnie z powodu rewolucyjnych uproszczeń na przełomie XX i XXI w. Apple zasłynęło jako grupa buntowniczych rewolucjonistów – kiedy standardem były dwu- i więcej przyciskowe myszki, Apple wprowadziło jednoprzyciskową. Odtwarzacze MP3 mają za dużo przycisków? Opracujmy nawigację kołową, a sam odtwarzacz niech stanie się częścią rodziny iTunes. Przykłady można by mnożyć – telefon iPhone stał się rewolucją wśród użytkowników dzięki zwartemu systemowi i – a jakże – znów jednemu przyciskowi w panelu. iPad – choć to Microsoft kilka lat wcześniej próbował przekazać światu ideę tabletów – był powodem kolejnej rewolucji. Dlaczego?
To wszystko było po prostu ładne. W Polsce taki sprzęt wciąż kojarzy się z bogactwem, luksusem i hipsterami. Na Zachodzie są to normalne urządzenia w standardowych cenach, które cechuje przede wszystkim jakoś wykończenia, kompleksowa obsługa klienta oraz łatwość użytkowania – sprzęt ten jest intuicyjny w obsłudze i bardzo wygodny dla każdego, niezależnie od stopnia jego znajomości techniki. Czy możemy znaleźć rysę na tym perfekcyjnym wizerunku? Tak – to unifikacja. Każdy sprzęt jest identyczny. Apple ściśle trzyma reżim nad wypuszczanymi aplikacjami, a niektóre działania jego pracowników potrafią być absurdalne. Wystarczy wspomnieć słynny problem niknącego sygnału zasięgu podczas trzymania iPhone’a całą dłonią. Oficjalna odpowiedź brzmiała – „telefon jest źle trzymany, proszę go tak nie trzymać”. Apple próbuje narzucić swoją wizję świata i nie wnika w zbędne – dla tej firmy – dyskusje.
Paradoksalnie Apple zatoczyło koło – w 1984 nawoływało ludzi do myślenia w inny sposób niż reszta społeczeństwa oraz do wzrostu świadomości typowych użytkowników sprzętu komputerowego. Teraz ta sama firma ujednolica wszystko w jeden spójny ekosystem. Jak to się skończy? Trudno powiedzieć, ale jedyny w swoim rodzaju styl urządzeń wciąż znajduje odbiorców. I nic w tym dziwnego – co by nie mówić, ten sprzęt jest na swój sposób piękny.
0 komentarze